Święta, święta i po świętach... Te kilka
wolnych dni strasznie zaburzyło mój rytm i minie jeszcze chwilka zanim
wskoczę na wysokie obroty. Jednak nie będę narzekać, powiem Wam
szczerze, że tego było mi trzeba. Zregenerowałam siły, zebrałam energię i
idę, a raczej biegnę dalej! To był czas nie tylko rodzinnych spotkań,
ale również czas podsumowań, głębszych przemyśleń i refleksji. Zrobiłam
szybki bilans tego roku, był dobry, dość intensywny, spotkało mnie wiele
miłych rzeczy, o złych nie czas i nie miejsce do rozmów... Powiem Wam
tylko, że następny szykuję się równie aktywny, czy równie dobry?!
Owszem! Są już plany, a nie postanowienia noworoczne, które jak co roku
spisane na kartce, lądują w koszu na śmieci... Mam tylko nadzieję, że
dalej będziecie tutaj ze mną, bo może rzadko o tym piszę, ale bardzo się
cieszę, że jesteście!
enjoy!